Nocny spacer na kładkę
Nocny spacer na kładkę
Dla naszego 7-letniego psa Czarka czas, kiedy ja i mąż jesteśmy razem w domu zawsze oznacza... spacer. Oczywiście nie jest to obowiązek, ale Czarek tak się wycwanił i kiedy widzi nas razem w domku wręcz wymusza na nas wyjście poza bramę naszego podwórka. A wiecie jak to robi? Po prostu jest obrażony. Cały czas leży, nie reaguje, nawet bawić się nie chce. Jednak wystarczy tylko, że usłyszy pod drzwiami jak się oboje ubieramy i od razu ożywa, zaczyna skomleć oraz szaleć. A już na pewno nie muszę mówić, co się z Nim dzieje kiedy powiem: "Czarek przynieś smycz!" he he. ...A przecież ma prawie hektar do biegania😉, bo nie jest On zamknięty w kojcu tylko biega wolno.
Dlatego dzisiaj mimo, iż było już bardzo późno poszliśmy na przeszło godzinny spacer, który zakończyliśmy na naszej kładce przez rzekę. Kiedy robi się ciemno jest ona pięknie oświetlona i przez to nawet o tak późnej porze często odwiedzana - nawet przez przyjezdnych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz