×

Wczorajsza przejażdżka rowerowa i taki czerwony skarb ...koniczyna krwistoczerwona


Wczoraj na przejażdżce rowerowej napotkaliśmy koniczynę krwistoczerwoną - inkarantkę. To prawdziwa rzadkość w naszym kraju, 
ponieważ pochodzi z Turcji. 

W naszym kraju istnieje pod nazwą opolskiej. Jest to odmiana ozima dorastająca do 40-80 cm wysokości o łodygach sztywnych, wzniesionych, bogato ulistnionych i miękko owłosionych. Kwiaty krwistoczerwone zebrane w kwiatostany – główki w kształcie wydłużonego i zaostrzonego stożka, przybierającego z czasem kształt walca. Roślina owadopylna, jednak wykazuje dużą zdolność wiązania nasion w następstwie samozapylenia. Owocem jest strąk jednonasienny. Nasiona jajowate, silnie błyszczące, żółto-brunatne, największe spośród uprawianych koniczyn (masa 1000 nasion – średnio 4,6 g). Najczęściej uprawia się ją jako poplon ozimy w siewie czystym oraz jako składnik mieszanek poplonowych z życicą wielokwiatową i wyką. Zarówno w stanie zielonym, jak również w postaci siana dostarcza paszy o bardzo dobrej wartości.  

 

 

 

1 komentarz:

  1. Jest to koniczyna zimująca, nie ozima - jednoroczna. Takie sprostowanie:)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Sielskagosia , Blogger