Na Plażę miejską w Sajmino start!
Po porannym wczesnym wstaniu, bo już przed godziną 7 rano, zeszliśmy z 2 piętra na śniadanko. Było na bogato, bo był szwedzki stół. Mój mąż zachwycał się jajecznicą na boczku a ja pałaszowałam ze smakiem moje ulubione naleśniki z serem. Zaraz po śniadanku wyruszyliśmy
w kierunku miejskiej plaży.
Plaża miejska w Sajmino
Jest to jedna z plaż Ostródy, ponieważ znajduje się zaledwie 3,5 km od Zamku krzyżackiego w Ostródzie. Ponadto, jest jednym z najczęściej odwiedzanych miejsc w sezonie letnim. Przy odrestaurowanych pomostach zainstalowano zjeżdżalnie, cieszące się ogromną popularnością wśród najmłodszych amatorów kąpieli. Dla starszych przygotowano boiska do siatkówki, na których regularne rozgrywane są turnieje z nagrodami.
Nad jeziorem Sajmino (Kajkowskim) towarzyszyły nam 2 Łyski ze swoimi młodymi pisklętami.
Zaciekawiły nas schody, które dostrzegliśmy z pomostu. Na plażę przybiegało i przyjeżdżało wiele osób, aby sobie pobiegać i najczęściej wbiegały właśnie po tych schodach. Dlatego też i my weszliśmy po nich na górę, gdzie jak się okazało znajdował się
Cmentarz wojenny
Położony przy dzisiejszej ulicy Chrobrego, nad brzegiem jeziora Sajmino, cmentarz, powstał przy szpitalu wojskowym.
Pochowano na nim 254 żołnierzy armii niemieckiej, zmarłych w latach 1914-1918 oraz 5 żołnierzy armii rosyjskiej i 1 żołnierza rumuńskiego. Już po 1918 roku pochawano tam też ponad 20 weteranów. Obecnie z dawnego cmentarza nic się nie zachowało, za wyjątkiem prawie 15-metrowego krzyża.Na cmentarz przeniesiono stojący pierwotnie przy zbiegu Mickiewicza i Olsztyńskiej kamień (1923) upamiętniający żołnierzy 18. (1. poznańskiego) pułku piechoty im. von Grolmana. Pułk stacjonował w Ostródzie od 1890 roku. Potocznie Niemcy nazywali go "Kaczmareks" z uwagi na dużą liczbę żołnierzy o tym nazwisku.
Stoi tam również zachowany fragment pomnik poświęcony uczniom i nauczycielom ostródzkiego seminarium nauczycielskiego, poległym w czasie I wojny światowej, który niegdyś stał na obecnym Placu Jana Pawła II.
Cmentarz w 1988 roku wpisano do rejestru zabytków.
Do hotelu wróciliśmy tą samą drogą, którą przyszliśmy,
śmiejąc się przy tym, że poranny rozruch mamy zaliczony😉😉😉
A skoro tyle przeszliśmy to w nagrodę była kawka.
Przeglądając przewodniki po Zachodnich Mazurach znalazłam ciekawy przepis,
który zaraz sobie zapisałam😉
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz