Jeszcze było nam mało
Naszym dzisiejszym celem była Śnieżka i zdobyliśmy ją z wielką satysfakcją i z jeszcze większym zachwytem. Jednak, kiedy zeszliśmy już do Kościółka Wang - ostatniego punktu na szlaku, okazało się, że 2 minutki temu odjechał nam busik do hotelu. Kolejny miał być za godzinę. Nie uśmiechało nam się wcale iść kolejne 4 km na pieszo, ale cóż nie mieliśmy wyjścia. Podczas drogi powrotnej spojrzałam na mapę, i mimo iż ledwo powłóczyliśmy nogami stwierdziłam, że niemal po drodze (tuż obok deptaku, głównej ulicy Karpacza Konstytucji 3-go Maja) znajduje się
Zapora na rzece Łomnica
I cóż... postanowiliśmy ją zobaczyć.
Łomnica to jedna z najbardziej dzikich i niebezpiecznych rzek Karkonoszy. W górnym odcinku średni spadek jej wód wynosi 72 promile, podczas gdy w dolnym odcinku jest on siedmiokrotnie niższy. Rzeka ta jest 20-kilometrowym dopływem Bobru. Swój początek bierze z Równi pod Śnieżką Powiadają, że Łomnica jest bardzo kapryśna i zdradliwa. Podczas powodzi w 1897 zniszczyła wiele domów, dróg, gospodarstw rolnych i linię kolejową. W ramach wielkiego programu przeciwpowodziowego Prus, w latach 1910-1915 na wielu odcinkach uregulowano koryto rzeki i wzniesiono z granitowych bloków właśnie tę tamę. Korona zapory ma długość 105 m. Utworzyła ona niewielkie jeziorko zaporowe, a nadmiar wód spada w dół . Zbiera nadmiar wody, a jednocześnie zatrzymuje skalny rumosz, który niesiony z nurtem mógłby zagrozić okolicznej zabudowie. Tama w Karpaczu ma pojemność nominalną 540.000 m³. Największym testem dla zapory, który został pozytywnie zaliczony, była „powódź tysiąclecia” w 1997 roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz