Zdążyć przed deszczem
W tle jedna wielka chmura a z niej leje deszcz.
Dzisiaj, w ten deszczowy dzień wybraliśmy się na spacer... długi spacer, podczas którego zrobiliśmy 24 tys. kroków. Zatoczyliśmy ogromne koło:
Włynkówko - Włynkowo-lasek na drodze do Bydlina-Włynkowo-Włynkówko.
To było niezwykłe, bo naprawdę nam się udał a to dlatego, że przez cały dzień padał deszcz. Nawet kiedy wyszliśmy z pracy po 15-tej. była masakryczna ulewa. Zanim doszliśmy do auta tak zmokliśmy, że już można było nasze kurtki wykręcać z wody, ale zjedliśmy obiad, wypiliśmy kawkę i wyruszyliśmy. Nie planowaliśmy tak długiego spaceru, ale po deszczu powietrze było takie przyjemne. Mało tego, kiedy doszliśmy do lasku wokół tak pięknie pachniało sosnami, że po prostu szliśmy do przodu, cały czas do przodu a przy okazji... rozglądaliśmy się za grzybkami, bo już się pokazały i naprawdę były. czarek był przeszczęśliwy, biegał wolno i wszystkie kałuże były jego a On przecież kocha wodę. Nasz spacer prawie się udał. Prawie, bo od Włynkowa znów zaczęło popadywać ale na szczęście nie tak mocno.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz