Konfitura z borówek leśnych to smak mojego dzieciństwa
Konfitura z borówki brusznicy, czyli z czerwonej borówki leśnej to moje cudowne smakowe wspomnienie z wakacji na Kaszubach u cioci Agnieszki, która mieszkała na wybudowania Borowy Młyn nad Jeziorem Gwiazda. Woda w jeziorze była tak czysta, że wieczorami raki wchodziły na podwórze i było mega zarybione. Osadę Borowy Młyn otaczały piękne lasy, bogate w grzyby i owoce. Kiedy jeździłam tam na wakacje z rodzicami razem z kuzynkami chodziłyśmy zbierać żurawinę na bagna porośnięte bogato mchem, po którym spacerowała cała masa pająków brrrr. jednak dla mnie prawdziwym rarytasem była konfitura z borówki leśnej, którą ciocia Agnysa (tak na Nią mówili Kaszubi) zbierała o świcie. Ten smak pamiętam do dziś. Borówka bruszwica swoim wyglądem i smakiem przypomina przetwory z żurawiny. Ma też podobne zastosowanie, czyli świetnie smakuje jako dodatek do mięs i serów, w tym smażonego camemberta czy grillowanego oscypka, ale ja zapamiętałam ją jako grubo posmarowaną na świeżo upieczonej chałce drożdżowej.
Konfitura z borówki leśnej brusznicy
- 2 szklanki borówki leśnej
- 1 szklanka cukru
- 4-5 łyżek wody
- sok z 1/2 cytryny
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz