Moja Bambini
Rozpanoszyła się dynia
W ogrodzie
Pełznie gdzie chce
I gdzie tylko może
Już do huśtawki
Skrada się skrycie
Wnet na poręczy
Ją zobaczycie
Na polbruk
też się zagolopowała
Z tej manii wielkości
Chyba oszalała
Nawet truskawki
Opanowała
I wśród wielkich liści
Swój owoc schowała
Wielka, pękata
Piłka pomarańczowa
Przed złotym słońcem
Nie chce się chować
Słonecznik i nagietek
Bujają się na wietrze
A moja Bambini leniwa
Wąsy tylko podkręca...
po centymetrze
A ja z zachwytem patrzę
Co dzień jak rośnie
I wyobrażam sobie
Co z niej... wyrośnie!
Wypina brzuszek
Policzki nadyma
Pręży się i pręży
Ona chce być OLBRZYMIA!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz