4 operacja nogi... dlaczego?
4 operacja nogi... dlaczego?
Niespodziewane wydarzenie wprost zwaliło mnie z nóg. Po TEJ wiadomości ciśnienie skoczyło mi tak bardzo, że myślałam iż dostanę wylewu. To USG DOPLLER powinnam była zrobić już jakiś czas temu, ale przy moich licznych problemach zdrowotnych to praca wciąż jest na pierwszym planie. Do bólu przyzwyczaiłam się już przez te wszystkie lata. 29 lipca minęło 10 lat od masywnego skręcenia IV stopnia mojego stawu skokowego (lewego). W Słupsku na SOR-ze wsadzili mi nogę w gips, a kiedy po 5 tygodniach gips mi zdjęli, trudno było nie zauważyć przerażenia w oczach lekarza i pielęgniarki, bo noga była fioletowa. Jednak lekarz twierdził, że to "się rozchodzi". Nie rozeszło się, był tylko ciągły ból i niemożliwość postawienia nogi na ziemi. Uszkodzenia były tak duże, że skończyło się na 3 operacjach. Jednak zanim do nich doszło przeszliśmy kolosalnie długą drogę zanim znaleźliśmy lekarza, który pozna się na rzeczy i zdecyduje się ją z operować. Jednak uprzedził mnie, że przez błąd słupskich lekarzy noga już nigdy nie będzie taka sama. Zakazał chodzenia po plaży i górach, czyli wszędzie tam gdzie mogłyby się urwać 3 moje więzadła i podwiązana torebka stawowa. Mimo to, powiedział że mam się nie załamywać bo będę chodzić i to jest najważniejsze. Po wszystkim przeszłam całe mnóstwo rehabilitacji, jednak ból, temperatura i opuchlizna pozostały. Dlatego wiadomość o 4 operacji tej samej nogi tak strasznie mnie wystraszyła. Obawa, nie PRZERAŻENIE że znów jest ryzyko, że mogę NIE CHODZIĆ nie pozwala mi o sobie zapomnieć. 27.08.2024 dr Grzybowski potwierdził, że operacja nie konieczna i bez wahania wypisał skierowanie do szpitala. To kolejna wiadomość, która spowodowała, że chodzę jak nieprzytomna. Jednak postanowiliśmy potwierdzić decyzję dr Grzybowskiego u innego specjalisty. Nie wiem jak długo wytrzymam do tej wizyty i którego lekarza wybrać?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz