×

A w niedzielę... do Rowów



A w niedzielę... do Rowów


W niedzielę zachciało nam się zobaczyć jak wygląda plaża po sztormie, który był tydzień temu o sile 8 w skali Beauforta. Najpierw pojechaliśmy do Poddąbia, potem do Rowów a wracając zajechaliśmy jeszcze do Orzechowa. W Rowach widać było posztormowe ślady, ale szkód było wyraźnie mało, za to rybaków na przystani siedziało i stało całe mnóstwo. Każdy z nich raz za razem wyławiał płotkę. Niektóre były naprawdę okazałych rozmiarów. Wśród wędkarzy było też kilkoro naszych znajomych.











Kormorany okupowały lampy i inne miejsca wzdłuż mola.






















Wzdłuż mola nabrzeże było podmyte przez sztorm.





Po dłuuuuugim spacerze zgłodnieliśmy, ale o tej porze roku nie liczyliśmy, że jakaś restauracja będzie otwarta. A tu niespodzianka, ku uciesze mojego męża "Ryba na widelcu była otwarta". Mój mąż był przeszczęśliwy, ponieważ... zjedliśmy dorsza, czyli inną rybkę niż łosoś, którego mąż uwielbia. Jednak przyjemnie jest zamienić go czasem zamienić na rybę o innym smaku he he. Swoją drogą był naprawdę przepyszny😀






* zdjęcie zaczerpnięte z internetu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Sielskagosia , Blogger