Słoneczko świeci, a my odwiedzamy zakole
Słoneczko świeci, a my odwiedzamy zakole
Po długim, przeszło 6 kilometrowym spacerze nad rzeką w stronę Włynkowa, postanowiliśmy zajrzeć jeszcze nad "nasze zakole". To miejsce w naszej wsi, gdzie rzeka skręca 2 razy tworząc serpentynę. Dawniej, kiedy nie było wybudowanej przystani kajakowej to właśnie na zakolu spławiało się kajaki. W tym miejscu jest też ładny widok na piaszczysty, wysoki klif po drugiej stronie rzeki.
Po mroźnych dniach ziemia jest twarda i w każdym miejscu można niemal swobodnie dojść do rzeki. Napisałam "niemal", ponieważ na zakolu po drugiej stronie rzeki mają swoje żeremie bobry, w związku z tym wkoło leży masa powalonych i okorowanych drzew, które niekiedy tworzą przeszkody. Kiedy przyjdzie wiosna na zakolu będzie mokro, latem zaś wszystko dookoła zarośnie i wtedy trudno będzie się dostać do brzegu. Dlatego wykorzystaliśmy te dogodne warunki, aby odwiedzić zakole i popatrzeć na naszą rzekę, a przy okazji nasz Czarek się wykąpał. Jemu lodowata o tej porze roku woda w ogóle nie przeszkadzała, brrrr😉
Nawe dziki odwiedzają zakole
Zamarznięty staw we Włynkówku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz