Nalewka z wiśni... kiedy w sadzie ich aż tyle
Przy okazji robienia konfitury wiśniowej zrobiłam też nalewkę wiśniową. Jak znalazł na dłuuuugie zimowe wieczory i przyjacielskie spotkania😀 Przepis na nią mam od cioci Heli mojej "drugiej mamy", która robiła ją od wielu wielu lat, a potem rozdawała w prezencie ten boski trunek. Jest dla mnie wspomnieniem niezapomnianych chwil spędzonych u cioci i wujka na wsi.
SKŁADNIKI:
- 1 – 1,5 kg dojrzałych wiśni
- 500 ml spirytusu 95%
- 200 ml przegotowanej wody
- 0,5 kg cukru
WYKONANIE:
Wiśnie myjemy, drylujemy. Spirytus mieszamy z wodą, aby uzyskać alkohol o mocy ok. 70%. Wiśnie przekładamy do słoja i zalewamy spirytusem, a następnie odstaw w ciemne i raczej ciepłe miejsce na ok. 6
tygodni. Co kilka dni wstrząsamy słojem, aby zamieszać jego
zawartością. Po 6 tygodniach zlewamy płyn ze słoja do butelki i zasypujemy pozostałe w słoju owoce cukrem. Przez kolejne dni cukier będzie się
rozpuszczał w owocach, tworząc syrop – czyli drugą część naszej nalewki.
Warto co jakiś czas potrząsnąć zawartością słoja z owocami i cukrem.
Kiedy cały cukier się rozpuści, łączymy powstały z niego syrop z
uzyskanym wcześniej płynem. Rozlewamy nalewkę do butelek i odstawiamy na
minimum miesiąc. Nalewka powinna leżakować pół roku.
Porada! Najsmaczniejsza jest wiśniówka
na wiśniach nie drylowanych, ale ponieważ po 2-3 dniach z pestek uwalnia się
cyjanek, radzę wiśnie wydrylować i osobno na 2-3 dni zalać pestki spirytusem z
wodą. Potem płyn zlewamy do gąsiorka z wiśniami, a pestki wyrzucamy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz