Taras
Nikt nie zrozumie Ciebie bardziej
Niż drugi człowiek
Co w chorobie zatopiony
Łączy wspólne łzy
Siedząc na tarasie
Nie straszny nam papieros
Czy kawa gorąca
Tu rodzi się więź pojednania
I jedność znajomości nieznana
Ludzie się zmieniają
Lecz choroby na tarasie pozostają
Każdy kolejno wyjeżdża
Pozostawiając na nim cząstkę siebie
Może za rok czy dwa
W tym samym miejscu się spotkamy
Wystawimy stolik i krzesełka
I znów wspólnej drogi się doczekamy…
21.06.2019, pobyt w szpitalu, dzień 18
* Taras dla palących w naszym szpitalu nr 10. Fotografia własna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz