Niemoc
Niemoc
Znów nawiedziła
Moje ciało, moją duszę i psychikę
Nienawidzę jej!
A Ona wciąż doskonali technikę
Nawet nie wiem kiedy przyszła
Zakradła się po omacku
I pozbawiła złudzeń
Zamknęła na klucz marzenia
I chce, by tak było co dzień
Uderzyła...
Tam gdzie bolało najbardziej
Uderzyła...
Gdy było mi dobrze
A teraz wszystko się wali
Moje serce z bólu aż pali
Niemoc... zmora mojego świata
Jej dziur już nikt nie załata!
Dałabym jej skrzydła...
Siłę i odwagę
By zostawiła już moją głowę
I oddała...
Nieuleczalne pragnienie życia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz