ChAD, czyli czego nie widać?
ChAD, czyli czego nie widać?
Wiele skutków choroby afektywnej dwubiegunowej widać na pierwszy rzut oka. Wahania nastroju są łatwe do zauważenia. Ale są także inne, trudniejsze, cięższe fragmenty choroby i życia z nią. Te niewidoczne. Niezauważalne nawet dla najbliższych. Życie z chorobą afektywną dwubiegunową nie jest łatwe. Objawy, leki, skutki uboczne, ból fizyczny, to wszystko niszczy codzienną rutynę i sprawia, że życie jest nieprzyjemne. Nawet jeśli bardzo cierpię, choroba jest widoczna tylko częściowo. Rozumiana także. Albo jeszcze mniej.
1. PRZEZ WIĘKSZOŚĆ CZASU NIENAWIDZISZ SIEBIE
Człowieka, który jest w stanie neutralnym kocham najbardziej. Ale gdy dopada mnie depresja, hipomania czy mania (czyli bardzo często), zamieniam się w człowieka, który nienawidzi sam siebie. Co to znaczy?
• Nie szanuje się
• Nie spełnia swoich oczekiwań
• Nie zaspokaja potrzeb
• Nie ma dla siebie współczucia
Nikt tego nie widzi, bo najczęściej nie rozmawia o tym, a poza tym udawanie miłości do siebie jest łatwiejsze, niż morze pytań i trudnych odpowiedzi.
2. NIE CHCESZ NIKOGO ODPYCHAĆ
ChADowiec czasem jest nieprzyjemny, opryskliwy i wredny dla najbliższych, a ja tego nie chcę. Jednak bardzo trudno jest kontrolować te negatywne emocje. Nie chcę odpychać od siebie ludzi, ale zachowania robią to za mnie, a przyciągnięcie kogoś z powrotem najczęściej graniczy z cudem. Wiem, bo doznałam tego. Podczas choroby w jednym z najtrudniejszych okresów straciłam wieloletnich przyjaciół. Po wszystkim, nie tłumaczyłam się z tego, bo każdy, kto nie zna choroby tego nie zrozumie.
ODPYCHAJĄCE I BEZ SENSU
Nagle "spadam z wieżowca" i jestem już po drugiej stronie... w depresji. A stan depresyjny to nie tylko sama depresja. To często lęk, niepewność, poczucie przytłoczenia przez życie i codzienne zadania. Każda mała czynność, jak umycie naczyń czy ubranie się i prysznic, wydają się nie do przeskoczenia, dlatego zaczynam ich unikać.
4. TRUDNO JEST KOCHAĆ
Czuję mnóstwo emocji naraz. Gniew, złość, obrzydzenie, błogość, rozkosz i radość, wszystko mieszające się w wielkim emocjonalnym kotle. A zatem pozostaje tak naprawdę bardzo niewiele miejsca na miłość. Chora na ChAD jestem bardzo skoncentrowana na negatywnych przeżyciach i emocji, że niejednokrotnie kochanie kogoś jest po prostu bardzo trudne. Siebie najbardziej. Dużo łatwiej jest dać się opanować wszelkim negatywom, niż pracować nad miłość do siebie i innych. Łatwiej, ale to cholernie wyniszczające.
5. MARTWIĄ CIĘ SKUTKI UBOCZNE LEKÓW
Chcąc w chorobie być stabilna muszę przyjmować leki codziennie. Jednak skutki uboczne, których jest mnóstwo, jak nadmierna potliwość, problemy ze snem, drżenie wszystkich mięśni, tiki nerwowe itp. są bardzo trudne do udźwignięcia i wciąż martwią, nawet jeśli przyjmuje się je przez długi czas (czasem też potrzebne są modyfikacje). Z drugiej strony codziennie boję się, że jak przestanę je brać to wszystko wróci i jestem bliska paniki.
6. POTRZEBA POMOCY RANI TWOJĄ DUMĘ
I mimo iż wiem, że proszenie o pomoc jest jak najbardziej w porządku, to jednak duma, nieśmiałość i strach nie pozwalają mi na to. To typowe w ChAD.
7. ZMIANY NASTROJU SĄ WRĘCZ BOLESNE
Huśtawki nastroju są oczywiste, bo w chorym na ChAD zmienia się niemal wszystko. Poza nastrojem jest to sposób mówienia, wygląd, apetyt i priorytety życiowe. To, czego nie widać, to to, jak te zmiany mogą ranić. Spadanie ze stanu hipo- lub manii w depresję daje się odczuwać jak spadanie z drapacza chmur głową w dół. Na beton. Czuję się wtedy fizycznie kiepsko, a czasem nawet rozchorowałam się w trakcie tych wahań. Jednak często nie mówię o tym nikomu, bo to może dodatkowo ich martwić, dlatego najczęściej zachowuję to dla siebie.
8. HIPOMANIA NIE JEST FAJNA
Wielu bliskich ludzi zauważa, że w pewnych okresach mam więcej energii, jestem lepiej zmotywowana do wszelkich działań i chętniej wychodzę do ludzi, bawię się. A to hipomania! To wszystko prawda, ale nikt nie wie, że osoba cierpiąca na chorobę afektywną dwubiegunową czuje się bezwolna i nie może kontrolować tego co mówi i robi. Hipomania wcale nie jest fajna, bo nie ma się wyboru.
9. MARTWISZ SIĘ TYM, JAK TRAKTUJESZ INNYCH
Ciągłe poirytowanie sprawia, że przejmuję się bardzo tym, jak traktuję innych. Nie chcę być wciąż rozdrażniona, ale to CHAD robi ze mnie takiego człowieka. Nie chcę traktować innych źle, ale w ChADzie przecież nie można do końca kontrolować słów i zachowań. Martwię się, bo nigdy nie chcę nikogo zranić, nawet nieintencjonalnie. A jednak to robię!
10. MARTWISZ SIĘ TYM, JAK TRAKTUJESZ SIEBIE
Podczas depresji, chory = ja zaniedbuję siebie i nie zaspokajam podstawowych potrzeb jak jedzenie, odpowiednia ilość snu czy higiena. W czasie manii staję się lekkoduchem, nie szanuję swojego ciała, zdrowia i siebie samej. Postępuje bezmyślnie i czasem niebezpiecznie. Martwię się tym, jak się zachowuję i jak traktuję siebie podczas wahań nastroju. Przez większość czasu choroba sprawia, że chory = ja czuję, jakbym w ogóle o siebie nie dbała, a chcę siebie kochać i traktować w sposób, na jakiś zasługuję. Ale często po prostu jest mi wszystko jedno...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz