Uwalniamy kosy
Uwalniamy kosy
Ledwo wróciliśmy z Bydgoszczy, gdzie byliśmy na wizycie u dr Furmankiewicza a już musieliśmy ratować 2 kosy, które zaplatały się w sieci osłaniające borówki.
Jednego udało się łatwo uwolnić, ale z drugim mieliśmy nie lada problem, ponieważ tak się szamotał, że miał całe skrzydełko kilkakrotnie oplecione siateczką. Pobiegłam więc po nóż, a potem mój mąż poprzecinał kolejno każde oczko siatki. W końcu się udało i drugi kos odleciał szczęśliwy. Co ciekawe, założyliśmy siatki na krzaki borówek, ponieważ właśnie ptaki nam je wyjadały. Istnieje więc szansa, że więcej nie powrócą a my spróbujemy jeszcze w tym roku naszych borówek😉
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz